Jak przetrwać przerwę zespołu One Direction?

 Tak, tak... One Direction? Serio? Serio! Nie dyskutuje się o gustach! ;) A zresztą w Polsce znajdą się jakieś Directionerki. Na pewno. Dlatego to jest post dla directionerek oraz osób, które lubią słuchać głosów w piosenkach tych przecudownych chłopaków. Dla wiele z was może się wydawać dziwne słuchanie dwudziestolatków, którzy tworzą muzykę dla większości nastolatek i dzieci. Oraz może się wydawać, że żaden członek tego zespołu nie wygląda jak mężczyzna,( w co wątpię, wystarczy tylko popatrzyć na Harry'ego) jednak ja jestem innego zdania ;) I tego się trzymam. A więc dziś jest post o tematyce "1D", jak przetrwać ich roczną przerwę.
Już pod koniec sierpnia ubiegłego roku było wiadomo, że chłopaki chcą zrobić sobie przerwę od koncertowania i w ogóle. Moim zdaniem po części zasługują na odpoczynek, bo jednak jak mogliśmy zauważyć to od 2011 roku rok w rok był wydawany nowy album. Mało kto tak robi. A zdaję sobie sprawę  z tego, że pisanie piosenek oraz ich wydawanie jest ciężkie, bo nie zawsze człowiek posiada wenę twórczą. Czasami są takie dni, w których(na moim przykładzie) możemy napisać 50 stron opowiadania, a następnego dnia nie jesteśmy w stanie skombinować jednego, spójnego zdania. Ale chłopaki dali radę. Za co im gratuluję. Nie dość, że napisali tyle świetnych piosenek, to dostali wiele nagród za ich świetną pracę. Dlatego jak najbardziej należy im się ta przerwa. 
A jak przetrwać ten rok bez nich?
Już piszę!

Zrób playlistę z ich wszystkimi teledyskami!

 Tak! Zrób na youtube.com playlistę z ich wszystkimi teledyskami. Zaczynając od "What Makes You Beautiful", a kończąc po "History". Przeżyj pięć ciekawych, smutnych, śmiesznych, romantycznych i słodkich lat z ich teledyskami.

Skombinuj płyty 1D

 Możesz kupić ich wszystkie płyty(jeśli już posiadasz, to niekoniecznie zalecam ponownego zakupu, bo po co skoro już to wszystko posiadasz) albo przesłuchać piosenek w aplikacji "Spotify".  Ja skorzystałam z tego drugiego, bo zespołem 1D zaczęłam się interesować miesiąc temu i zdążyłam kupić ich jedną płytę "Made in the A.M", czyli ostatnio przez nich wydaną. A z racji tej, że zbieram pieniądze na aparat fotograficzny, to głupim pomysłem byłoby wszystkie pieniądze dotychczas nazbierane wydać na płyty chłopaków, aż tak nie zgłupiałam. Wystarczy mi ich codzienne słuchanie w aplikacji "Spotify", czy to na komputerze albo telefonie. Wszędzie się da! ;)

 Przesłuchanie, oglądnięcie wywiadów

Tak, tylko jeśli umiesz język brytyjski. Czasami nie można zrozumieć chłopaków przez ich brytyjski(mój ukochany) akcent. Ale to tylko wystarczy się wsłuchać w tą całą rozmowę. A jeśli jest się słabym w posługiwaniu się angielskim językiem, to dzięki takim wywiadom się nauczy człowiek rozmawiać w innym języku. To chyba dobrze? ;)

Obejrzeć ich występy w programie "X Factor"

Nie każdy z nas mógł mieć przyjemność oglądać początki chłopaków w programie "X Factor". Bo to właśnie tu to się wszystko zaczęło. Dzięki temu programowi powstał zespół One Direction, poznali się nasi chłopacy i do dziś utrzymują ze sobą kontakty(prócz Zayn'a). 


 Zacząć słuchać kogoś innego


Tak, wiem... słabe, ale to prawda. Kto wie, może to dzięki tej przerwie zespołu One Direction zakochasz się w muzyce kogoś innego? A to jest bardzo możliwe. Ja co razu odkrywam kogoś innego. ;)

 Zrobić przerwę od Social Media

 Kto powiedział, że social media są na zawsze? Chyba nikt. Ja nie używam od początku stycznia snapchata oraz instagrama, a facebook powoli mi się już nudzi... Tylko sprawdzam tam stronki o moich serialach, książkach, oraz youtuberach których oglądam czasami. Postanowiłam, że do czerwca nie będę używała ani insta ani snapa. Ciekawe czy mi się uda? Już nie używam tych portali społecznościowych od trzech miesięcy idzie mi całkiem nieźle ;) Może ty też z tego zrezygnuj, dla 1D!

Przeczytać Fan Fiction o 1D

Można wpisać w przeglądarce "fan fiction o 1D" i ci się wyświetli wiele opowiadać o tym boysbandzie. Albo zainstalować aplikację wattpad i na niej szukać fan ficków o 1D ;)

 I to chyba wszystkie sposoby na przetrwanie tej przerwy 1D trwającej rok! Damy radę? Damy! Trzymam za każdego z nas kciuki!
Mam nadzieję, że post się spodobał ;)

Do następnego!


Moje żywieniowe inspiracje #8

 Z racji z tego, że wczoraj nie było podsumowania tygodnia, to wstawiam je dzisiaj. Przepraszam, ale w niedzielę miałam natłok pracy i obowiązków ucznia... Ale, dzisiaj w ramach rekompensaty dodaję 
post, który powinien być dodany wczoraj. 

Makaron ze szpinakiem

 To proste. Zagotuj wodę na makaron, a w ramach czekania aż woda dojdzie do stanu wrzenia przygotuj sos. 
Sos: cebula, czosnek, szpinak, śmietanka 3,2%, przyprawy i woda.
Najpierw podsmaż cebulkę, później dodaj do niej czosnek, szpinak oraz zalej śmietanką i dodaj do tego przyprawy. Ja aby sos był gęstszy dodawałam stopniowo do niego wody. 


Sałatka a'la grecka 

Te cudo opisywałam w [tym] poście.

 Łosoś z surówką

 Coś z rybą, czyli łosoś pieczony z surówką z pora, marchewki, jabłka, majonezu. Mniam!

Owsianka

 Nic prostszego czyli owsianka z bananem oraz winogronami. Pychotka!

Zapiekanka

Tosty z masłem czosnkowym oraz zapiekane z serem, a na wierzchu jest pomidor z przyprawami. Pysia!

 Czekoladowa owsianka

O niej wspominałam w [tym] poście.

Tak, tak wiem co sobie możecie pomyśleć. Minęły trzy tygodnie od momentu kiedy dałam przepis na czekoladową owsiankę, a pojawia się ona w dzisiejszym poście. Niestety dodaję moje żywieniowe inspiracje z lekkim opóźnieniem, bo tydzień spędziłam w Warszawie, a tam nie spędzałam czasu przy komputerze, więc nie miałam jak dodać post o żywieniowych inspiracjach, w drugą niedzielę wyjeżdżałam, a tydzień temu chorowałam po raz drugi w ciągu jednego miesiąca... Także tyle mam do przekazania. Mam nadzieję, że post wam się spodobał. Życzę miłego wieczoru!

Do następnego!

Haul Zakupowy Warszawa!

W drugim tygodniu moich ferii wyjechałam do Warszawy. Na początku spędziłam tam czas z moją kuzynką od piątku do wtorku, a później do piątku byłam u mojej siostry - studentki. Sobota-niedziela przyjechali po mnie rodzice, a zanocowaliśmy u mojej cioci, gdzie byłam od początku oraz u mojej drugiej cioci, która mieszka koło Warszawy. W ciągu jednego tygodnia tyle się działo.... Ale o tym opowiem w oddzielnym poście. Kiedy byłam w Warszawie nie obyło się bez zakupów ;) Zapraszam na haul!

Cień do powiek

Zacznijmy może od kosmetycznych rzeczy, o dziwo jest ich najwięcej ;) Postanowiłam, że w końcu kupię jakiś nowy cień do powiek. Mam tylko jedne opakowanie, a w nim cztery kolory, ale potrzebuję tego więcej. Tym razem zdecydowałam się na firmę "ESSENCE". Kiedyś kupowałam z tej firmy lakiery do paznokci i okazało się to dobrą inwestycją, bo były(są) one świetne. Pomyślałam, że może warto zainwestować w cień do powiek tej firmy. Tylko, żeby nie był to jakiś fikuśny kolor, wręcz przeciwnie. Chciałam, żeby to był delikatny kolor. I taki też jest. Już raz przetestowałam ten kolorek na moich powiekach i całkiem przyzwoicie wyglądałam. Jednak zanim pokażę wam jak to na mnie wygląda musi minąć trochę czasu, bo nie mam jeszcze w tym wprawy ;)

Pędzelki do cieni

Jedynym minusem zakupu cienia do powiek, który opisywałam powyżej było to, że nie miał dołączonego do siebie pędzelka. Więc wpadłam na taki pomysł, że fajnie by było kupić jakiś pędzelek. Kiedy tylko moje oczy zauważyły te pastelowe pędzelki w tak przyzwoitej cenie(chyba 6,99) to nie mogłam ich od siebie odczepić, pozostało mi je tylko zakupić ;) 

Maseczka do twarzy

Kosmetyczne zakupy robiłam z moją siostrą, a ona wpadła na pomysł że zrobimy wieczorem u niej SPA(coś nie wyszło...) więc chwyciłam za maseczkę z firmy "Ziaja" z serii "liście zielonej oliwki". I już mam o tej maseczce zdanie: Bardzo dobrze oczyszcza twarz. ;)

Żel do twarzy

Wiele pozytywnych słyszałam, bądź czytałam na forach, blogach o tym żelu do twarzy marki "Ziaja". Już od dłuższego czasu smaliłam się na to cudo, ale jakoś nie miałam takiej "motywacji?" do jego kupna. Teraz kiedy mi się kończą kosmetyki z "La Roche Posay",  mogę zająć się moją ziajką ;p

Pomadka do ust

Małymi kroczkami przychodzi do nas wiosna. A co z tym idzie? Delikatne, ciepłe, miłe kolory. Pora się już pożegnać z ciemnymi kolorami na ustach. Lepiej powitać delikatne róże. Ja na razie jeszcze używam mojej pomadki z "Golden Rose", ale na nią na ustach nakładam moją nową zdobycz z "Avon", to się nazywa Raspberry coś tam.... Ach ta moja pamięć :D
Bez Goldenki kolorek, który pozostawia po sobie Avonka jest też bardzo przyjemny, delikatny oraz ładny ;)

Buty Zimowe

 Z końcem zimy w sklepach możemy dopatrzeć się promocji butów zimowych. Ja w tym roku jak najbardziej skorzystałam z oferty w "CCC". 
 Są to lakierki z lekkim obcasem. Na obcasie możemy zauważyć złote wykończenia.  Nie są one robione całe ze skóry. Po jednej stronie mają skórę, a po drugiej tworzywo sztuczne.
 Są to długie buty. Dla mnie się one kończą, albo zaczynają(komu lepiej) na samym początku moich łydek. 

 T-Shirt

 Tak, mam świra na punkcie bluzek. Ale to nie moja wina, że mi się one podobają. A zresztą ta koszulka do mnie pasuje. Bo wszystko co jest na niej napisane to cała prawda o mnie. Kupiłam ją na przecenie w sklepie "Sinsay". Kosztowała 15 złotych, więc czemu niby nie miałam jej brać? :D


 Płyta CD

 Jestem chyba kolekcjonerką płyt CD. No cóż, coś trzeba kolekcjonować. U mnie padło na płyty. chciałabym mieć jak najwięcej. Gorzej, że chcę trochę zaoszczędzić, bo staram się zbierać pieniądze na aparat fotograficzny. Ale to jest na razie mój ostatni zakup jeśli chodzi o płyty. Nie wiem co się ze mną dzieje... Coraz bardziej "głupieję", bo zaczynam się interesować zespołem "One Direction", ale to nie moja wina. To ich! To wszystko ich wina, bo mają takie świetne piosenki. Kiedy już kupię aparat chciałabym kupić ich jeszcze jedną płytę "Midnight Memories". Nie wiem co się ze mną dzieje... Wiem, już to pisałam, ale dziewczyny w moim wieku słuchają rocku, metalu, a ja Justina Biebera, One Direction, Shawna Mendes'a, Adele, Selene Gomez, Taylor Swift, Ellie Goulding... Ach, życie...

I to są moje wszystkie zakupy z Warszawy... Nie jest ich bardzo dużo, ale "coś tam" jest :D
Mam nadzieję, że was tu nie zanudziłam ;)

Do następnego!


Co dostałam na święta? #3

 Kiedyś trzeba z czymś skończyć. Dziś będzie to koniec serii "Co dostałam na święta?". Trzeci i ostatni post w tym roku o tematyce świątecznych prezentów! Ale nie martwcie się, seria powróci za rok ;) Tymczasem przejdę do omawiania tych moich perełek ;)

Pojemnik do przechowywania żywności

 Na początku roku chciałam przynosić do szkoły owsianki, jednak pomysł nie wypalił bo nie miałam specjalnego pojemnika do tego. A w święta Mikołaj raczy mnie obdarować takim pojemnikiem, z czego się ucieszyłam. Na razie tylko raz użyłam go, jednak to się zmieni ;) Można tu przechować nie tylko owsiankę, ale też i sałatkę a sos schować do zielonego pudełeczka, który jest w środku naszego pojemnika. Praktyczność to podstawa! :)

Sklep: Tiger

Aniołek na szczęście 

 Ja postanowiłam, że to będzie taki mój symbol, który mi będzie pomagał w trudnych sytuacjach i przynosił mi szczęście ;) Fajnie, nie? 

Zestaw kosmetyków

 W tym roku bez kosmetyków się nie obyło. Dostałam taki zestaw kosmetyków składający się z czterech kuleczek do kąpieli oraz mleczka do ciała o zapachu świątecznym. Czyli: kandyzowana pomarańcza z cynamonem. Cudowny zapach <3

 Sklep: Yves Rocher

Kapsułka do kąpieli

 Kapsułka do kąpieli o zapachu pieczonego jabłka. A czemu opakowanie jest otwarte? Bo moja babcia myślała, że to jest cukierek, miała już to zjeść, gdy nagle mama na nią krzyczy i mówi, że to jest pastylka do kąpieli. Ach ta moja babcia ;)

 Sklep: Yves Rocher

Kapcie

Już trochę znoszone przeze mnie kapcie, zawitały w tym poście. wiem, nie było ich na zdjęciu "promującym" post, ale jest ze mnie gapa i o nich kompletnie zapomniałam. Ale jakie to są cudowne kapcie, mięciutkie, wygodne oraz prześliczne. W środku są zrobione z materiału jak niektóre pidżamy, a na nim są narysowane słodkie kokardki. <333

I to są już wszystkie moje prezenty. Mam nadzieję, że posty z tej serii się wam podobały i zainspirowaliście się dzięki nim do zakupu niektórych z tych rzeczy. I hope so...

Linki do poprzednich postów:

[PART 1][PART 2]

Do następnego!

Tydzień z firmą: La Roche - Posay

Witam! Dziś przychodzę do was z podsumowaniem mojego tygodnia z firmą La Roche - Posay! Postanowiłam, że przez cały tydzień będę używała kosmetyków zwalczających trądzik. Jak wrażenia? Zapraszam do przeczytania tego postu ;)
 O tych kosmetykach pisałam [TU]. Jakoś mnie one nie przyciągnęły po tym, kiedy przesuszyły moją skórę... Ale znowu powróciłam do tej serii. Żel+Krem. Żel już wykończyłam, a kremu w tej wąskiej tubce jest jeszcze połowa. 

Efekty:

 Wiedziałam, że nie będzie efektu "WOW", kiedy będę używała tych kosmetyków przez jeden tydzień, ale też nie jest źle. Zauważyłam, że moja cera z tłustej zmieniła się w suchą... a z tych plusów, to że zanikają moje pryszcze. Na nosie już praktycznie ich nie mam. Teraz tylko została mi do usunięcia ta "kaszka" na czole ;)

Link do kosmetyków:
 [TU]
[TU]

Krem

 Krem do cery ze skłonnością do niedoskonałości. Pojemność - 40 ml. Jest bardzo wygodny w użyciu, bo jego końcówka jest podobna jak u niektórych mydelniczek.(ta pompka) Jest gęsty, wyrazisty oraz ma ładny zapach.

Żel

A raczej miniaturka żelu. Bo prawdziwy jest w innym opakowaniu ;) Na początku myślałam, że to jest krem, jednak zauważyłam że kiedy ma styczność z wodą to się zaczyna pienić.(WOW Ola, odkryłaś Amerykę!) Szkoda, że się tylko mi skończył...

I to tyle! Mam nadzieję, że post się spodobał!
Do następnego!

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka