Witam! Dziś przychodzę do was z podsumowaniem mojego tygodnia z firmą La Roche - Posay! Postanowiłam, że przez cały tydzień będę używała kosmetyków zwalczających trądzik. Jak wrażenia? Zapraszam do przeczytania tego postu ;)
O tych kosmetykach pisałam [TU]. Jakoś mnie one nie przyciągnęły po tym, kiedy przesuszyły moją skórę... Ale znowu powróciłam do tej serii. Żel+Krem. Żel już wykończyłam, a kremu w tej wąskiej tubce jest jeszcze połowa.
Efekty:
Wiedziałam, że nie będzie efektu "WOW", kiedy będę używała tych kosmetyków przez jeden tydzień, ale też nie jest źle. Zauważyłam, że moja cera z tłustej zmieniła się w suchą... a z tych plusów, to że zanikają moje pryszcze. Na nosie już praktycznie ich nie mam. Teraz tylko została mi do usunięcia ta "kaszka" na czole ;)
Krem
Krem do cery ze skłonnością do niedoskonałości. Pojemność - 40 ml. Jest bardzo wygodny w użyciu, bo jego końcówka jest podobna jak u niektórych mydelniczek.(ta pompka) Jest gęsty, wyrazisty oraz ma ładny zapach.
Żel
A raczej miniaturka żelu. Bo prawdziwy jest w innym opakowaniu ;) Na początku myślałam, że to jest krem, jednak zauważyłam że kiedy ma styczność z wodą to się zaczyna pienić.(WOW Ola, odkryłaś Amerykę!) Szkoda, że się tylko mi skończył...
Ja mogę Ci polecić firme dermedic, mam z niej krem to twarzy, oraz żel z zielonej herbaty, ponieważ mam ogromny problem nie tylko z tłustą skórą, ale również i z trądzikiem.
OdpowiedzUsuńhttp://large-means-beatiful.blogspot.com
super post:) lubię tą markę
OdpowiedzUsuńobserwuj e, zapraszam do siebie i liczę na rewanż:)
Nie używałam wcześniej tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
ciekawy krem ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam
mój blog |KLIK|
Ja mam zdecydowanie suchą i wrażliwą cerę i teraz nie mam z nią większych problemów.. ale nie zawsze tak było ;)
OdpowiedzUsuńJak byłam w Twoim wieku (wow, poczułam się bardzo staro pisząc te słowa ;)) to też używałam tych kosmetyków. Bardzo mi pomogły. Ale tylko na okres jakichś dwóch lat. Później problem wrócił i coś tam innego stosowałam i też pomogło - tym razem na jakieś 5 lat, a później już w wieku całkowicie dorosłym, problem wrócił ze zdwojoną mocą. Pomyśl sobie jaka to tragedia mieć twarz całą w pryszczach w wieku powiedzmy 25 lat :) Oczywiście makijaż czyni cuda, wiadomo, ale jak się go zmyje to aż łzy same do oczu napływają. No i okazało się, że jedyne skuteczne są leki z izotretynoiną na bazie witaminy A. Bierze się to dobre kilka miesięcy (w zależności od wagi), naraża się na tysiące skutków ubocznych, robi się regularnie badania krwi i takie tam. Ale pomaga - raz na całe życie i cholerstwo nie wraca. Więc jakby co, to są środki ostatecznego ratunku.
OdpowiedzUsuńAle jak widzę Ty nie masz tak dużego problemu, więc pewnie samo przejdzie po jakimś czasie (oczywiście dobrze jest wspomagać kosmetykami) Trzymam kciuki i pozdrawiam.
Dziękuję za radę, na pewno z niej skorzystam 😊
Usuńnigdy nie korzystałam z tego typu kosmetyków, ale prezentują się dobrze ^^
OdpowiedzUsuń